piątek, 1 sierpnia 2014

Odcinek dziesiąty

Tom

Widziałem, że podobało mu się to, co robiłem, więc nie przestawałem. Moje usta wspinały się coraz wyżej, aż w końcu dotarły do jego szyi, którą zacząłem lizać i przygryzać, na co chłopak odpowiadał mi cichymi pomrukami. Za to moje ciekawskie rączki zsunęły się znacznie niżej, niż powinny, a już po chwili odnalazły pewien punkt między pośladkami chłopaka. Kiedy zacząłem wilgotnymi palcami pocierać jego wejście, chłopak spiął się.
- C-co robisz...? - zapytał drżącym głosem.
- Cii... - szepnąłem mu do ucha, które zaraz pocałowałem. - Spokojnie - dodałem. - Przecież nic złego ci się nie dzieje, kochanie - mruknąłem, wsuwając w niego zaraz jeden palec. Gdy tylko czarnowłosy poczuł w sobie "intruza" automatycznie spiął swe mięśnie, zaciskając się mocno na moim palcu, przez co nie mogłem wykonać żadnego ruchu. - Billy... - szeptałem najczulej jak tylko potrafiłem. - Rozluźnij się... - poprosiłem, całując jego szyję i wsuwając wolną dłoń pod jego brzuch, by go podnieść. Jak już stał na kolanach, wypinając tyłek w moją stronę i podpierając się rękoma, moja dłoń wsunęła się w jego bokserki i lekko zacisnęła się na pobudzonym członku chłopaka.
- O-och... - wymsknęło mu się z pomiędzy rozkosznie rozchylonych warg, w które zaraz się wpiłem, leniwie poruszając dłonią na jego penisie. Z każdą chwilą robiłem to coraz mocniej i szybciej, wsuwając w jego wnętrze palec, a potem aż trzy palce, a on odwdzięczał mi się rozkosznymi jękami wprost do moich ust, wypinając się przy tym w moją stronę, jakby chciał tylko więcej i więcej. Sam też coraz bardziej byłem podniecony, ale wiedziałem, że Bill mimo wszystko nie jest jeszcze na mnie gotowy.
Nim minęło kilka minut, chłopak doszedł, głośno jęcząc i spuszczając się w moją dłoń, którą po chwili wyciągnąłem z ciasnego ubrania i zacząłem się przyglądać białej mazi. Polizać...? - pomyślałem, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu. I tak dostarczyłem mu dzisiaj wystarczająco dużo wrażeń jak na jeden dzień. - T-to było... - zaczął czarnowłosy po pewnym czasie, dysząc ciężko i patrząc na mnie oczami, które wyrażały miłość i spełnienie.
- Tak...? - dopytywałem.
- Niesamowite - dokończył, zaraz po tym wtulając się we mnie mocno. - Uwielbiam cię - zamruczał, a jego dłonie przesunęły się do mojego krocza, zaciskając po tym mocno na nim palce. - Uch... Ktoś tu potrzebuje zaspokojenia - powiedział, zerkając na mnie przelotnie i zagryzając seksownie wargę.
- Nie musisz... - odparłem, próbując go od siebie odsunąć, ale na nic to się zdało, bo chłopak odtrącił moje ręce i wpił się mocno w moje wargi. Całował mnie tak, że zapomniałem w ogóle, że myśli się głową, a nie główką. Przy tym zaczął odpinać moje spodnie. Jednak tym, co zrobił, gdy już uwolnił mego twardego członka na wolność, totalnie mnie zaskoczył, bo zaraz zniżył się do mojego krocza i wziął go... wziął go w usta...! Odchyliłem głowę do tyłu, mrucząc cicho, co widocznie chłopak odebrał jako oznakę, że dobrze robi, bo zaraz wziął go głębiej. Zaczął ssać go, lizać, przygryzać, a mi wręcz kręciło się w głowie od tej cholernej przyjemności, którą mi fundował. W dodatku jęczał przy tym, co jeszcze bardziej mnie nakręcało. A gdy zaczął pieścić me jądra, chwyciłem go za włosy i kazałem mu przyspieszyć, co po chwili poskutkowało tym, że doszedłem, zaciskając mocno palce na kosmykach jego włosów, brudząc je przy tym jego własną spermą. Widziałem, że to go boli, a moje nasienie w jego ustach zapewne nie smakowało najlepiej, ale patrząc prosto w moje oczy, przełknął to, co miał w buzi.
- Smaczny jesteś - mruknął i oblizał się, jakby naprawdę zjadł coś smakowitego... Ba! Pysznego...!
- Och... B-Bill... - dukałem. - J-ja... Ja normalnie cię kocham - powiedziałem, a gdy zobaczyłem te pieprzone iskierki radości w jego oczach, zaraz pożałowałem tego, co powiedziałem. W końcu nie chciałem go ani ranić, ani okłamywać. Ale... Ale może jednak nie kłamałem...?


Bill

Patrzyłem wielkimi oczyma na Toma, a on wyglądał na dość zmieszanego. Jakby bił się z własnymi myślami. Żałował?
- Ja idę się umyć - wymamrotał, a na koniec uśmiechnął się sztucznie. 
Uciekał? O co chodzi? To nie podobało mu się? Bo ja to... Uch... O matko...! Zachwycony byłem. Naprawdę. Gdy Tom mnie tak... No... No wiecie co, zboczeńcy jedne! Ale to było niesamowite. Nigdy nie miałem aż tak bliskiego kontaktu z drugą osobą, więc sama ta bliskość mnie podniecała... A jak chłopak wyznał mi miłość, to już po prostu... O matko...! Takie miłe ciepło rozlało się po moim wnętrzu. Ktoś, kogo darzyłem takim samym uczuciem odwzajemniał to. A przynajmniej tak powiedział. To czemu on uciekł?! Zerwałem się i pobiegłem do łazienki. Tom rzeczywiście był jakiś... zamyślony? Roztargniony? W każdym razie zapomniał zamknąć drzwi! Ha! I tu cię mam, tu cię mam! Wszedłem bardzo cichutko i zamknąłem za sobą drzwi. No, drogi Tomcio, teraz mi nie uciekniesz! Owy osobnik stał pod prysznicem i pozwalał, by woda spływała po jego nagim ciele. Przygryzłem wargę. Seksowny widok, nie powiem, że nie. Swoją drogą owa woda, musiała być ciepła. Ba, gorąca! Bo w pomieszczeniu znajdowało się już dość sporo pary. A w lustrze, to nie sposób było się przejrzeć. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic, a gdy tylko Tom mnie zobaczył, wystraszył się i opadł na kafelki. - Co ty tu robisz?! - wydarł się wręcz, a ja otworzyłem szerzej oczy. To on mnie tu nie chce...? No ale krzyczeć od razu nie musi... Aż tak głuchy to ja nie byłem. Spuściłem tylko głowę i czułem się jak debil... - Powiesz mi?
- Po prostu przyszedłem, źle?! - warknąłem i spojrzałem na niego gwałtownie. - Co, zrobiłem ci dobrze i nagle uciekasz?
- Przecież powiedziałem ci to, co chciałeś usłyszeć! - krzyknął, a ja tylko otworzyłem szeroko oczy.
- T-to... To co chciałem usłyszeć...? - wyjąkałem, kręcąc głową. To on nie chciał tego powiedzieć...?
- Bill, to nie tak... - próbował się tłumaczyć.

Pf...! Miałem to głęboko... gdzieś! Wyszedłem spod prysznica i ubrałem się pośpiesznie, trzaskając drzwiami od łazienki i zostawiając tam Toma samego. Nawet za mną nie pobiegł, czy... cokolwiek... Prychnąłem i dziękowałem sobie, że nie zmoczyłem się za bardzo. Ubrałem się cieplej i wyszedłem z mieszkania, jednak nie wiedziałem gdzie mam iść... Tom mieszkał chyba na ostatnim piętrze, gdyż gdy poszedłem na górę znalazłem się na poddaszu? Strychu? Nie wiem, jak to nazwać... Usiadłem na wielkim kawałku styropianu, który wyglądał coś na kształt wielkiego fotela. W sumie, to nie było na nim tak źle. I nawet nie czułem tego zimna! Skuliłem się i wybuchłem głośnym płaczem. Zajebiście... Czułem się jak dziwka jakaś... Którą Tom wykorzystał tylko do jednego. Owszem! Nic nie musiałem, ale chciałem to zrobić, kurwa mać! A jako zapłatę, powiedział coś, czego nie chciał! Pokręciłem głową i płakałem dalej.

Tom


Byłem totalnie zaskoczony tym, jak tak Bill wlazł mi pod ten prysznic, dlatego tak zareagowałem. Nie chciałem go krzywdzić, naprawdę... I kiedy tylko wybiegł z łazienki, pokazując mi, jak bardzo jest na mnie wściekły, sam wyszedłem z kabiny, ubrałem się pośpiesznie i wybiegłem stamtąd, ale było już za późno... Chłopaka nie było w mieszkaniu... Pierwszym pomysłem było to, że być może jest już na dole, ale wiedziałem, że się mylę, bo gdy podszedłem do windy, ta nie wskazywała, by ktoś do niej wsiadł... Mimo wszystko Bill potrzebowałby trochę czasu, by zjechać na sam dół... Wróciłem zatem do domu i z kieszeni swojej bluzy, wiszącej niedaleko, wyciągnąłem swój telefon. "Bill, wracaj... Chcę z Tobą porozmawiać..." - tylko tyle wystukałem na klawiaturze, po czym wysyłałem wiadomość do poszukiwanego. Ale nie odezwał się. Ani teraz, ani godzinę później... Nie wiedziałem, co mam robić. Wiedziałem, że poszukiwania nie mają sensu, bo i tak nie miałem zielonego pojęcia, gdzie miałbym pójść. Gdzie on mógł pójść... Już chciałem wciąć i rozpieprzyć coś na ścianie z tej rozpaczy, gdy moją uwagę przykuł Bobik, który wściekle drapał drzwi wyjściowe.
- Co robisz, mały? - zapytałem, podchodząc do szczeniaka i kucając przed nim, na co podszedł do mnie, trącił mnie nosem i znów podszedł do drzwi, by po chwili zacząć znów je drapać i piszczeć. - Okej, okej... - mruknąłem, ubrałem się szybko w jakieś normalne ubrania i zaraz wziąłem smycz, przypiąłem ją do obroży psa i wyszliśmy z mieszkania. A najlepsze było to, że Bobik, zamiast skierować się w stronę windy, czy schodów prowadzących na dół, on ruszył jeszcze wyżej. - Gdzie ty idziesz? - zadałem mu kolejne pytanie, marszcząc przy tym czoło. - Tam jest wyjście - dodałem i pociągnąłem go, na co tylko fuknął i zaczął mnie ciągnąć w swoją stronę, cały czas trzymając nos przy ziemi, jakby węszył. I coś mi mówiło, żeby tego psa posłuchać. W dodatku wolałem z nim nie zadzierać, bo charakterek to on miał. W końcu zaprowadził mnie na sam... strych? Sam nie wiem, jak to nazwać, bo nigdy tu nie byłem. Jednak jak zobaczyłem skuloną postać na jakimś kawałku styropianu, dziękowałem Bogu, że mam takiego cudownego psa. - Mały! - pisnąłem niemalże, pochylając się i podnosząc psa do góry, by ucałować jego pyszczek. - Jesteś po prostu wspaniałym psiakiem! - Szczeniak zdecydowanie odebrał to jako komplement, bo zaczął mnie lizać po twarzy i machać swym krótkim ogonkiem. Potem podszedłem do chłopaka i jak się okazało - spał. I miał naprawdę twardy sen, bo kiedy go podniosłem, to tylko zamamrotał coś cicho, ale nie obudził się, więc mogłem spokojnie zanieść go do łóżka. Potem z nim porozmawiam - pomyślałem na koniec, wychodząc ze strychu z Billem na rękach i z zadowolonym szczeniakiem przy nodze.



~.*.~

Witajcie.
Myślałyśmy, że nie będziemy zmuszone tutaj nic pisać, ale jak widać - myliłyśmy się. Musimy przyznać, że jest Nam przykro, bo pojawiły się tylko 4 komentarze pod ostatnim postem. Naprawdę mamy sporo już materiału i nawet dużo pomysłów do dalszych części, ale jeśli nie podoba się Wam to, co piszemy... To ma to jakikolwiek sens? Wątpię. A najgorsze jest to, że najwięcej komentarzy pojawiło się wtedy, gdy większość z Was... No krótko mówiąc: obrażała mnie - Joll. To nie było miłe... Nie będziemy wymagać od Was tych ok. 11 komentarzy, bo i tak pewnie tyle nie dostaniemy. Ale jeśli chcecie, by w poniedziałek pojawiła się kolejna część, to... No, napiszemy na końcu. Chociaż ta liczba z czasem może się zmienić. :) Wiem, że teraz nie ma nic takiego ciekawego, ale mówimy Wam - potem będzie się działo. Oj, będzie... ;>

Pozdrawiamy,
Joll&Czaki. ♥

6 komentarzy = nowy odcinek. 

12 komentarzy:

  1. Zajebiste.Nie mogę się doczekać następnego odcinka :)
    ~D

    OdpowiedzUsuń
  2. To było takie...takie em...zaskakujące.
    Szczerze powiedziawszy nie myślałam, że Tom posunie się tak daleko.
    I Bill taki wrażliwy tutaj (zresztą jak i zawsze) nie potrzebnie tak reagował.
    Mógł Tomowi sprzedać liścia takiego porządnego.
    Eh, ja to już liczyłam potem, że pod tym prysznicem się i wydarzy...
    No ale się myliłam co do tego. I Bobik taki bohater!
    Odnalazł Billa ;D
    W sumie to tyle z mojej strony czekam na coś nowego.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde.. ja już sama nie wiem co mam myśleć. Nie wiem czego mam się spodziewać, ale jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się akcja ;)
    Tom zaskoczył mnie i to bardzo, choć później mnie zdenerwował. Jak on mógł powiedzieć Billowi , że powiedział to co on chciał usłyszeć. Ahh no jak mógł ?!
    Fajna psinka z tego Bobika, ale że on wiedział, że poszedł Bill to aż jestem zaskoczona .. :) Fajnyy psiak ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW super odcinek ;)
    Nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji !

    Czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kilka dni temu wpadlam na Waszego bloga, piszecie bardzo ciekawie! Mam nadzieję, ze sie nie poddacie i poznam historie do konca, bo bardzo mi sie podoba! ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Bill, musiał się naprawę poczuć okropnie, współczuję mu. Tom będzie chyba musiał zacząć panować nad językiem skoro już nie raz miał okazje widzieć, jak Bill wszystko bierze bardzo dosłownie do siebie. A piesek najlepszy, widać, że na pana wybrał sobie Billa. Czekam na rozwój wypadków.
    Buziaczki dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny odcinek dziewczyny i oby tak dalej:). Wiem, że mój ostatni komentarz nie był za specjalnie miły ale szczery. Bardzo się cieszę, że akcja nabrała odpowiedniego tempa i każdy odcinek pozostawia po sobie miłe odczucia i niedosyt :). Bobik jest genialnym pieskiem, też chcę takiego słodkiego przyjaciela. Myślę, że jest to Sherlock Holmes w kolejnym wcieleniu:D. Bill jest uroczy i taki niewinny, typowy romantyk. Tom działa mi na nerwy, nie potrafi docenić tego co ma. Musi się coś stać Billowi i wtedy zrozumie jakim jest debilem. Pozdrawiam cieplutko:*;*
    XYZ

    OdpowiedzUsuń
  8. dziewczyny, serio? to już się robi dziecinne z tymi komentarzami...
    wyluzujcie trochę, bo takie rzeczy(mam na myśli "nowa notka za x komentarzy) to się robiło w podstawówce. Bloga powinno prowadzić się z pasją, a nie z dążeniem do jak największej ilości komentarzy. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. po pierwsze chciałabym powiedziec, ze ten szablon jest absolutnie fantastyczny! urzekł mnie od razu, jak tutaj zajrzałam, cuuudo!! <3 ogólnie ja mam niemały problem z szablonem, bo nigdy nie prowadziłam bloga na bloggerze i jakoś nie mogę sie tu polapac w niczym... także byłabym wdzięczna za jakieś ewentualne namiary, no, ale do rzeczy! fajnie, że zostawiłaś mi link tutaj, z tą chwilą zyskałyście nową czytelniczkę. pomysł w wykorzystaniu w opowiadaniu relacji uczeń-nauczyciel został już niejednokrotnie wykorzystany przez autorki ffth, jednak można go użyc na wiele sposobów, a mnie osobiście każdy z nich zainteresuje. nie wiem, po prostu podoba mi się taka koncepcja :D także tutaj już pierwszy plus. musicie się tylko mocno postarac, żeby nie upodobnic sie za bardzo do jakiegos innego opowiadania:) ale widze, ze macie pomysl, takze wydaje mi sie, ze wam to nie grozi. a ten nauczyciel-uczen nie jest juz glownym motywem, bo Bill dla przykładu Toma już dawno przestał trakowac w ten sposob. odbiegacie troche od stylu pisania, na ktory mozna sie natchnac na innych blogach. to dobrze, bo jest to ciekawe i oryginalne, a to zdecydowanie przyciaga czytelnikow. także kolejny plus!! :D ogolnie naprawde nie jest zle, choc trafilam na pare rzeczy, ktore mnie draznily. wedlug mnie za szybko polaczylyscie t&b, omijajac ten najbardziej fascynujacy moment niepewnosci, no ale moze taki mialyscie zamiar. Tomowi nie ufam, mam wrazenie, ze wykorzysta Billa i zle sie to dla niego skonczy. Jest od niego starszy, ma na niego ogromny wplyw i moze uzyc go niekoniecznie do dobrych celow... z drugiej strony Bill strasznie mnie drazni swoim zachowaniem. zachowuje sie jak dziecko, za ktorym trzeba ciagle latac, tylko placze, uzala sie nad soba, strzela fochy... pokazuje tym samym Tomowi, ze ma nad nim przewage, a z siebie robi idiote i jednoczesnie zraża tym do siebie Toma. mam nadzieje, ze przemysli to sobie i sie zmieni, bo wytykanie Tomowi jego relacji z innymi jest juz przesada. chociaz i tak najgorzej jest wtedy, gdy powie on cos, co tylko sie czarnemu nie spodoba, od razu foch z przytupem na caly swiat... mam nadzieje jednak, ze sie dogadaja i polaczy ich prawdziwe, szczere uczucie, ktoremu nic nie stanie na drodze:) tym bardziej, ze widac, ze zalezy im na sobie wzajemnie. no coz, życze Wam powodzenia w dalszym pisaniu, bo dobrze wam to wychodzi i szybko czyta sie wasza prace, naprawde. czekam z niecierpliwoscia na nastepny!:* a, i nie denerwujcie sie tak tymi komentarzami. nie sa one wyznacznikiem waszych umiejetnosci, powinnyscie pisac glownie dlatego, zeby sprawic przyjemnosc sobie. poza tym jestem pewna, ze macie wiele czytelnikow, wiec uwierzcie w siebie i cierpliwosci! no, do następnego, weny życzę^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Dziękujemy za tak szczery i rozbudowany komentarz. Wiem, dużo osób dostrzega Billa właśnie w takim kontekście, ale po części o to chodzi, gdyż musi być na razie widoczna ta różnica wieku, a Bill jest nastolatkiem, więc ma swe humory. Poza tym w tym wieku wszystko odczuwa się o wiele silniej.

      A co do szablonu, to ja go załatwiłam, więc jeśli chcesz jakieś namiary lub... cokolwiek to pisz, a pomogę jak będę mogła: 43101293.

      Pozdrawiamy

      Usuń
    2. Ja za to mogę zaproponować tę stronę: http://land-of-grafic.blogspot.com/ i szabloniarkę Mię: http://mia-podstrona.blogspot.com/
      Sama zobacz. :)

      Usuń
  10. Dziekuje Wam bardzo, wszystko ogarne jak tylko bede miala chwile, a z tym moze byc ciezko, bo od jutra do roboty jade jakis hajsik zarobic xd mniejsza, na pewno sie odezwe na dniach:) piszcie dziewczyny piszcie! lieb-mich-immer :) dodam cos troche pozniej niz sie spodziewalam, ale na pewno w tym tygodniu, wiec jesli macie ochote i czas to zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń