poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Odcinek jedenasty

Bill

Kiedy się obudziłem, było mi coś za miękko i ciepło – wiedziałem to. Próbowałem się podnieść, ale coś mi przeszkodziło w tym. Otworzyłem oczy, a nad sobą ujrzałem Toma.
- Wystraszyłeś mnie – mruknąłem zgodnie z prawdą. No nagle otwieram oczy, a tu bum! Tom!
- Ty też mnie wystraszyłeś pod prysznicem.
Prychnąłem tylko i przekręciłem się na bok. No, uściślijmy to – chciałem się obrócić na bok.
- Czemu mnie tutaj przyniosłeś? – zapytałem jakby z zarzutem. W końcu nikt go o to nie prosił, no nie? No właśnie! Mógłbym przyzwyczaić się do tego miejsca!
- Kołdra i miękkie łóżko są chyba wygodniejsze od styropianu, nie sądzisz?
Nie odpowiedziałem, tylko mruknąłem coś niezrozumiale. Spojrzałem w jego oczy i przygryzłem wargę.
- Wolę, byś nic nie mówił, jeśli masz mnie okłamać, rozumiesz? I nie, nie musisz mi wynagradzać tego kolejną oceną. Nie chcę, byś to łączył. Naszą... Znajomość poza szkołą z tą w szkole, kiedy jesteś moim nauczycielem. TYLKO NAUCZYCIELEM – powiedziałem dobitnie, a sądząc po jego minie, chyba go to trochę zabolało. – Myślisz, że moimi uczuciami można się bawić? Że jestem jakąś lalką, czy co? Otóż nie, Tom. Jestem prawdziwym człowiekiem z prawdziwymi uczuciami, którego naprawdę można zranić, rozumiesz? – Starłem szybko łzę, którą poczułem na policzku, aczkolwiek nie wiedziałem, jak się tam znalazła.
- Przecież ja nie chciałem cię zranić...! – powiedział od razu.
Och... Zaraz zaczniesz się usprawiedliwiać, co?
- To co? A może miało być to coś w stylu... No wiesz... Jak np. ktoś ci coś pożyczy, kiedy tego bardzo potrzebujesz, a nie masz, a ty krzyczysz „kocham cię normalnie!”, hę?
No, pokaż Tommy, co potrafisz! Teraz najedź na mnie i powiedz, że źle to po prostu odebrałem!
- Bill – westchnął, kręcąc głową.
- Bill! Bill! Bill! Co?! – Uniosłem w końcu ręce do góry, patrząc w sufit. – Boże, daj mi cierpliwość! Czemu pozwalasz, by ktoś mnie ranił?! Te pięć centów, które znalazłem na drodze... Przecież nie ukradłem ich!
- Przestań się popisywać.
- Och, to może jestem dla ciebie zbyt dziecinny?! Sam mnie takiego chciałeś! A może ty mnie wcale nie chcesz, co?! – rzuciłem i aż usiadłem! No bo co?!
- Bill, do cholery! Posłuchaj mnie! – Wciągnąłem powietrze do płuc i zerknąłem na niego. No... Ciekawe co takiego ciekawego ma mi do powiedzenia.


Tom

- Nie miałem zamiaru łączyć szkoły z naszą znajomością i tego nie zrobiłem. Najzwyczajniej w świecie zasłużyłeś na tę ocenę. Gdybyś nie miał tej pracy domowej, również wstawiłbym ci jedynkę. A to, że ci pomogłem... Po prostu potraktuj to tak, jakbyśmy mieli dodatkowe zajęcia - nic nadzwyczajnego - wyjaśniałem mu, a on tylko przewrócił oczami. - I tak, Bill, być nie może i obaj dobrze o tym wiemy. Lubię cię. Może nawet bardziej niż lubię, ale nienawidzę tego, jak ktoś mnie ogranicza, mówi, co mam robić i zachowuje się tak, jak zachowujesz się czasami ty. Jeśli ci na mnie zależy, choć trochę, to musisz zmienić swoje zachowanie. Bo inaczej to nie ma sensu. Więc... po prostu zastanów się... I chyba lepiej będzie, jak na razie wrócisz do domu. Mogę porozmawiać z twoją mamą, albo tatą i coś oni wymyślą. A jeśli dalej będziesz chciał, to będziemy mogli nadal się spotykać. Chyba, że zmienisz swoje zachowanie, to zastanowimy się nad tym, co dalej - zakończyłem swą przemowę, wstałem z łóżka i podniosłem się. - Wychodzę. Jeżeli stęsknisz się: zadzwoń, napisz, cokolwiek - dodałem, nim opuściłem sypialnie, a następnie mieszkanie, zabierając ze sobą psa. Musiałem ochłonąć.
***

Nie wiem, ile czasu tak spacerowałem po tym parku w tę i z powrotem, ale nie miałem pojęcia, gdzie mógłbym indziej pójść z Bobikiem. Przynajmniej on się świetnie bawił, przynosząc mi patyk, który mu rzucałem, chociaż swoją drogą, to nie chciał mi go oddawać i zanim zabrałem mu kijka, siłowaliśmy się, przy czym szczeniak był przezabawny. Jednak gdy dostałem krótką wiadomość od Billa, poczułem się o wiele lepiej.
"Przepraszam... Przytul mnie..."
I czym prędzej zacząłem wracać się do domu.

Bill

Tom zostawił mnie z głową pełną myśli. I naprawdę musiałem spędzić sporo czasu w pojedynkę, by uporać się z tym wszystkim. W sumie, to ten czas chyba wyszedł mi na dobre, a przynajmniej miałem taką nadzieję. Gdy w końcu moja samotność stała się wręcz nie do zniesienia, napisałem do Toma wiadomość i czekałem. No i gdzie on jest?! Zacząłem chodzić z kąta w kąt. A może on  już nie przyjdzie?! Może za długo z tym zwlekałem?! Ale przecież... No... Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, a już po chwili moim oczom ukazał się Tom we własnej osobie, a przy jego nodze stał Bobik, który zaraz wbiegł do mieszkania i dorwał się do miski z jedzeniem. Mój... nauczyciel również wszedł, zamknął za sobą drzwi i spojrzał na mnie. Och... Ten wzrok... Taki szczery... Zaraz nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego, mocno ściskając jego szyję.
- Nie oddawaj mnie do rodziców... Proszę... – wyszeptałem mu wprost do ucha i zacisnąłem mocno powieki. Jego dłonie zaczęły delikatnie gładzić moje plecy. Och...
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, Billy – zdrobnił moje imię, a mnie coś ścisnęło w środku. To już nie będę zasypiać w jego ramionach...? Ale ja chce... A jak zacznie sobie tutaj sprowadzać na noce panienki?! Albo facetów! A może zrobi trójkąt?! Ej...! Co to to nie! Nie pozwolę na żadne orgie! Sam powiedział, że mnie lubi, A MOŻE NAWET COŚ WIĘCEJ!
- Proszę... – Zerknąłem na niego zaszklonymi wręcz oczyma.
- Bill... – zaczął, ale ja od razu mu przerwałem.
- Ja wiem! Nie chcę cię wcale ograniczać, ani mówić, co masz robić. Ja chcę tylko... Ja tylko chcę, byś był mój, Tom – powiedziałem i spuściłem głowę, jednak zaraz czyjeś palce uniosły ją za podbródek. Widząc mego współlokatora (a przynajmniej jeszcze współlokatora) uśmiechniętego, jakiś kamień spadł mi z serca. – Pomóż mi się zmienić... I nie odsyłaj mnie do domu...
- Nie umiałbym – wyszeptał i musnął moje wargi, co natychmiast z chęcią odwzajemniłem.




8 komentarzy:

  1. Mi się wydaje ze krótko. Ale no.
    Bill się taki pokorny jakby zrobił. I dobrze! A Tom ma go pokochać no :( i w sumie nie wiem co mam napisać bo nie mam głowy do tego wiec juz kończę.
    Weny i do następnego! ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmmmmm...robi sie bardzo ciekawie <3
    Mam nadzieje ze podczas tej przemiany Billa, Tom sie w ni m zakocha. Chociaz powiem szczerze , mysle ze Tom go kocha tylko o tym jeszcze nie wie.
    Życzę wa dużo weny , dziewczyny :D



    Ps Chciałam też przeprosić że tak rzadko komentuje ale ostatnio nie mam na to czasu lecz obiecuje sie poprawić! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie jest okropnie dziecinne!!! Każdy odcinek wygląda prawie tak samo. Kłócą się, godzą, kłócą...TRAGEDIA

    OdpowiedzUsuń
  4. To dopiero początek i akcja powoli się rozkręca. Potem ta historia nabierze innego charakteru, nie bój się. :)

    Joll.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm zgodzę się z czytelniczką powyżej, odcinek trochę krótki , ale podoba mi się ;) Tom stara się być stanowczy i nie dziwię mu się, że już brakuje mu cierpliwości do Billa. Bill jest młody i dośc chaotyczny , ale myślę, że zmieni się po tym warunku Toma. Zależy mu na Tomie, więc będzie się zmieniał. hmmm .. w sumie w pewnym sensie przyznam rację komuś, kto pisze z anonima. Każdy odcinek wygląda tak samo -kłócą się i godzą, lecz nie uważam, że jest to dziecinne , po prostu każdy odcinek można przewidzieć, ale wiem, że taka kolej rzeczy, wiec nie mam pretensji :)

    Powodzenia i weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie Bill zaczyna rozumieć, że swoim zachowaniem zraża Toma do siebie. Tom też dobrze postąpił, dał mu ultimatum i zostawił samego żeby to sobie przemyślał, bardzo dobre posuniecie. Zobaczymy, czy to w końcu odniesie jakiś skutek. Jeśli mają być razem muszą sobie przede wszystkim zaufać, a na to trzeba czasu. Czekam na kolejny odcinek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Troszeczkę mnie nie było, więc pod ostatnimi notkami nie zostawiłam komentarzy. Szybko nadrobiłam i jestem! :D
    Chłopcy byli boscy! I w tym i w poprzednim odcinku! Scena łóżkowa była słodka. Było fajnie, chociaż spodziewałam się więcej opisów. Tom mnie troszkę zaskoczył swoją reakcją pod prysznicem... Ja rozumiem, że mógł być zaskoczony, czy nawet się przestraszyć, ale... Nie powinien się tak zachowywać. Szczególnie jak widzi, że Bill jest emocjonalny i wyraźnie mu mówi, że go kocha. Co do Billa to czasem za bardzo się unosi. I w ogóle jest taki strasznie emocjonalny... Ale wierzę, że jest w tym cel.
    Chłopcy cały czas mają problem ze swoimi relacjami w szkole. Muszą w jakiś sposób się dogadać, bo inaczej wszystko się rozpadnie zanim jeszcze się zacznie. Niech porozmawiają!
    A Bobik jest super!! Jest słodki. I jaki mądry. Zobaczymy czym jeszcze mnie zaskoczy...
    No i jak Tom wspomniał, że ojciec Billa ma przyjechać to myślałam, że jakoś szybko to nastąpi. Budujecie napięcie! :D Teraz jak czytam to się zastanawiam, czy nie wpadnie im w środku sceny... :P
    Bosko!
    Tracheotomie

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam tylko poinformować, że u mnie 4 odcinek Polsko - niemieckich marzeń ;)

    Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń