piątek, 15 sierpnia 2014

Odcinek czternasty

Tom



Wyznałem Billowi swoje uczucia. I mógłbym zwalić to na chwilowe zaćmienie umysłu alkoholem, ale byłem pewien, że Bill znaczy dla mnie dużo więcej, niż tylko zwykły przyjaciel. Uświadomiłem to sobie, gdy Jorg pojawił się w moim mieszkaniu. Przecież mogłem w tamtej chwili stracić Billa i już nie odzyskać... Chciałem się nim zaopiekować jak najlepiej. Zwłaszcza teraz, gdy jego kruche i drżące ciało leżało pode mną. Delikatnie palcami sunąłem po jego delikatnej i wrażliwej na dotyk skórze, a ustami pieściłem jego szyję, na co chłopak odpowiadał mi cichymi westchnięciami. Moja jedna dłoń zsunęła się w dół, by rozpiąć chłopakowi spodnie, a gdy już się ich pozbyłem, zabrałem się za swoje.
- C-czekaj... - usłyszałem drżący głos chłopaka. - J-ja t-to zrobię... - wydukał i pchnął mnie lekko, przez co się wyprostowałem, a on usiadł i zajął się moimi spodniami, by już po chwili uwolnić moją gotową męskość na wolność. Chłopak na sam jego widok westchnął cicho, zagryzł wargę i zarumienił się. - Wcale nie jest taki mały – powiedział cicho, po czym chwycił go dłonią u nasady, a językiem zaraz przejechał po jego czubku. - Jest ogromny... I już nie mogę się doczekać, kiedy się we mnie znajdzie... - dodał i spojrzał na mnie seksownym wzrokiem, po czym wsunął mego penisa między swe rozkoszne wargi i zaczął delikatnie ssać.
- B-Billy... - wyjęczałem. - N-nie musisz... - dodałem, zaciskając powieki. Było mi tak dobrze... Ale jakoś udało mi się powstrzymać podniecenie i poprosiłem, odsuwając go od siebie: - Poczekaj.
- Tom... Nie widzę innego sposobu, byśmy mogli coś zrobić, by mnie nie bolało... Wytrzymam to jakoś – westchnął. - Tylko proszę, zajmij się mną już...
- Nie, Bill – odparłem. - Przygotowałem się już – dorzuciłem, by dokończyć swą wypowiedź i sięgnąłem do swej bluzy, w której miałem małe, białe pudełeczko.
- C-co...? - zdziwił się chłopak.
- To, co widzisz, malutki – wyszeptałem, po czym przesunąłem się do niego i czule ucałowałem jego wargi. - Nie pozwolę cię skrzywdzić – rzekłem i ponownie położyłem go na swojej kurtce.
- Zaskakujesz mnie coraz bardziej, Tom... - wyznał, gdy nabierałem przeźroczystej substancji na dwa palce.
- Zaraz zaskoczę cię jeszcze bardziej – odparłem seksownym głosem, rozchylając jego uda, po czym dotknąłem jego wejścia, na co stęknął cicho. Po chwili wsunąłem w niego palca i zacząłem pieścić, chcąc zabrać chłopaka dzisiejszego wieczoru do samego raju...



Bill



Jako, że nigdy nie byłem AŻ TAK blisko z jakimkolwiek mężczyzną, to nie wiedziałem, czy to jest takie przyjemne, czy Tom po prostu tak silnie na mnie oddziałuje. Oczywiście, że obstawiałem drugą opcję! Kiedy prócz tego jego cholernie chudego i długiego paluszka w sobie, poczułem jego usta na swoim sutku, a jego zęby przygryzały go, poruszyłem niespokojnie biodrami, jakbym chciał więcej. W sumie, to byłem cholernie podniecony, a konieczność czekania... No... Nie była fajna w każdym razie! Nawet zdań nie umiałem z tego całego podniecenia skleić!
- Aż tak bardzo tego chcesz? – wyszeptał mi do ucha, wsuwając we mnie jednocześnie swego drugiego palca. Jęknąłem głośno i czułem, że powoli robi się... ciasno. No sami wiecie gdzie! Ja nie będę tego mówić! Wstydzę się…
- Może… - wydukałem i spojrzałem głęboko w jego oczy. Tom poruszał palcami coraz szybciej, przygotowując mnie. Kiedy mężczyzna chciał rozciągnąć mnie jeszcze bardziej, wsunął kolejnego… skrzywiłem się. Nie powiem, że nie, jak tak! No ale kurczę..! Ciasno już tam było!
- Rozluźnij się – pf! I on to tak spokojnie mówi! Sorry, ale to nie jemu wciska się trzy palce… No ja już nie powiem gdzie, bo jeszcze powiedzą, że jakiś ordynarny jestem, kiedy ze mnie czysty aniołek! No doobra! Pół aniołek pół diabełek, zadowoleni?! – Bill, wiesz, że nie musimy tego robić – powiedział czule, głaszcząc mnie po policzku.
- Ja wiem! Ale ja chcę… Tom… Zrób to. Wejdź we mnie – wymruczałem podnieconym głosem, a na koniec jęknąłem. Chciałem podniecić chłopaka jeszcze bardziej. I stwierdziłem, że cholernie mi się to podoba. Że lubię to robić. Kiedy jego oczy wręcz mnie pożerały z pożądania. Kiedy wiedział, że zaraz to nastąpi… Odkręcił małe magiczne pudełeczko, które wcześniej wyjął. Nabrał jakąś maź na palec i z tego co widziałem, to bardzo dokładnie wysmarował nią swego stojącego członka, a następnie… moją dziurkę! Ale gdy po chwili Tom wsunął się we mnie, zrozumiałem już co to jest. Oj… Zrozumiałem i to baardzo DOGŁĘBNIE. Te trzy palce z jego wielkim przyjacielem były niczym! Można je było nazwać malutką rozgrzewką przed wielkim maratonem, o! Ale on mnie nie rozerwie, prawda? Przymknąłem oczy, a spod powieki wypłynęła jedna łza. Cholera… Nie płacz!
- Wszystko w porządku? – wyszeptał, nawet się nie ruszając. Pewnie chciał, bym przyzwyczaił się do… nowej sytuacji.
- Jasne. – Uśmiechnąłem się delikatnie i pokiwałem głową na potwierdzenie. Wziąłem jego twarz w dłonie i mocno wpiłem się w jego usta. Tom wziął to chyba za dobry znak, bo już po chwili zaczął się poruszać we mnie. No dobra! Na początku to myślałem, że wezmę nogi za pas i ucieknę stamtąd! Bolało… Ale z każdym jego płynnym ruchem ból ustępował. A przynajmniej aż tak go nie czułem, bo… zastępowało go uczucie tak wielkiej przyjemności. Szczególnie, że Tom zaczął pieścić ręką mego członka. W końcu odchyliłem głowę i zacząłem stękać z przyjemności, co chyba jeszcze bardziej go nakręcało.



Tom

Myślałem, że oszaleję, gdy znalazłem się w chłopaku... Nie dość, że był tak cholernie podniecający, to także był nieziemsko ciasny. Miałem ochotę przelecieć go tu i teraz jak najmocniej i szybciej, ale jednocześnie nie chciałem go też skrzywdzić... Chciałem, by chłopak miał z tego jak najwięcej przyjemności i żeby zapamiętał swój pierwszy raz jak najlepiej. Lecz gdy Bill zaczął poruszać biodrami, chcąc czuć mnie jeszcze głębiej w sobie i wręcz błagał o więcej, nie potrafiłem się powstrzymać. Wsuwałem się w niego szybko, mocno i tak głęboko, jak tylko mogłem, pieszcząc przy tym jego członka. Było mi tak dobrze... Wręcz nie do opisania... I w dodatku było tak piekielnie gorąco... A całe emocje spływały w dół, do podbrzusza, i które zaraz zostały uwolnione, gdy dosięgnąłem szczytu, a me nasienie znalazło się w Billu, a jego na mojej ręce i nagim brzuchu. Po wszystkim opadłem obok chłopaka bez sił i przyciągnąłem go do siebie, by mocno przytulić jego kruche ciało.
- Byłeś cudowny, Billy – wyszeptałem mu wprost do ucha, a opuszkami palców jednej dłoni zacząłem sunąć po jego delikatnej skórze na plecach, która wydawała się taka miękka...
- Nie, Tom. To ty byłeś cudowny – odparł i spojrzał w moje oczy, uśmiechając się czule.
- Jesteś piękny... - powiedziałem po chwili, na co zarumienił się tylko.
- Przesaaadzaaasz.... - mruknął zawstydzony i ukrył twarz w zagłębieniu mej szyi.
- Wcale nie przesadzam! - zaprzeczyłem od razu, nieco rozbawiony, jednak zaraz coś sobie przypomniałem i powiedziałem: - Bill...? Musimy już iść...
- Nie chce mi się... - jęknął, wtulając się we mnie mocniej. - Tu mi dobrze.
- Wiem. Mi też, mały, ale naprawdę musimy iść... W każdej chwili może przyjść tu Jack, a nie chcę, by zobaczył cię nagiego...
Chłopak tylko zerknął na mnie, unosząc swe brwi, ale zaraz bez słowa podniósł się i zaczął ubierać, więc ruszyłem w jego ślady. Po jakiś dziesięciu minutach wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się w stronę mego auta. W drodze do domu Bill ani razu się do mnie nie odezwał i miałem wrażenie, że żałuje, iż to ze mną zrobił...
- Jesteśmy – odezwałem się, gdy zaparkowałem samochód w garażu, lecz gdy spojrzałem na chłopaka, to zrozumiałem, czemu milczał. Bo spał sobie słodko. Uśmiechnąłem się do siebie pod nosem, po czym wysiadłem, wziąłem ostrożnie Billa w swe ramiona i już po chwili układałem go do łóżka, by mógł odpocząć.




6 komentarzy:

  1. aaaaa zrobili to! zrobili! odcinek mega wam wyszedł dziewczyny! :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaa !! Matko, zrobili to !
    Tom wybrał dobry moment na taką chwile .. romantyczny wieczór pod rozgwieżdżonym niebem <3
    Cuuudo dziewczyny ! Czekam na kolejny odcinek !

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeeej no krótko trochę.
    Ale odcinek cudowny!
    Mam nadzieję, że teraz będzie między nimi jeszcze lepiej.
    Martwi mnie tylko jak oni będą się zachowywać w szkole :/
    Eh...no wiec no.
    do następnego i weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. pieknie, magia, motylki w brzuchu i te sprawy!:D bardzo przyjemnie sie czytalo, z usmiechem na usatach:) tylko wyslijcie ich w koncu do szkoly!
    czekam z niecierpliwoscia na 15:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak :) Mam tylko nadzieje, że to nie będzie kolejny powód do kłótni i że Bill faktycznie nie odbierze tego jak wykorzystanie. Ale trzeba przyznać, że Tom przepadł z kretesem na punkcie Billa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne! Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że ta ważna scena zostanie tak dobrze napisana. Czasem czyta się na siłę upchnięte sceny bez żadnych opisów... I to mnie dołuje. Ale wasze są idealnie zrównoważone. Powiem jeszcze, że jesteście w pierwszej trójce jeżeli miałabym oceniać opowiadania, które czytam. A jest ich baaardzo dużo. Wspaniałe jest to, że jesteście sumienne. Rozdziały są średniej długości, ale są bardzo treściwe. Czuję to, że wszystko jest dokładnie przemyślane. Ukazujecie prawdziwe uczucia bohatera. Kocham opowiadania, które czytając czuję się jakbym to ja przeżywała to wszystko. I wasze jest jednym z takich.
    Tak jak poprzednicy, zastanawia mnie powrót do szkoły. Troszkę obawiam się tej całej sytuacji, a zarazem nie mogę się doczekać!
    Weny!
    Tracheotomie

    OdpowiedzUsuń