piątek, 31 października 2014

Odcinek dwudziesty ósmy

Tom

Jak dla mnie Bill przesadzał i tyle. Wydawał mi się za bardzo przewrażliwiony na tym punkcie. W końcu nie miałem zamiaru nic przed nim zatajać. Nie było tylko okazji, żeby o tym powiedzieć. No... Może faktycznie była, gdy mówiłem o tych pieniądzach, ale wtedy po prostu uznałem, że Bill mnie za krótko zna, a ja nie chciałem się nad sobą niepotrzebnie rozczulać. I chociaż tamtego wieczora byłem na niego naprawdę wściekły za zaczęcie tej bezsensownej kłótni, to i tak miałem ochotę go przytulić... Jednak zamiast tego, wyszedłem z jego pokoju, jak mnie wcześniej prosił. I to był chyba pierwszy raz, gdy spaliśmy oddzielnie.
Rano też nie było inaczej. Chłopak zwyczajnie nie chciał ze mną rozmawiać, więc nie naciskałem, bo co ja mogłem? W szkole również go nie szukałem. Skoro chciał ode mnie spokoju, to miałem zamiar mu go dać. Kiedy miałem lekcje z jego klasą, to nie zwracałem nawet na niego jakiejś szczególnej uwagi. Do końca roku szkolnego i tak zostało z dwa tygodnie, więc postanowiłem im odpuścić. Po pracy dostałem SMS-a od Billa, że wróci później. Nie napisał gdzie idzie, z kim idzie i kiedy dokładnie wróci. Martwiłem się o niego...
I tak w zasadzie było przez cały tydzień. Chodziliśmy do szkoły, po szkole Bill znikał, wracał późnym wieczorem i nie odzywał się do mnie. Nie wiedziałem co mam robić. Tęskniłem za nim. Ale nie szło mi się z nim nawet dogadać. Ba! On nawet nie chciał ze mną rozmawiać! Miałem jednak nadzieję, że w weekend znów zacznie się do mnie odzywać. A tęskniłem za nim na tyle, że w piątek wieczorem wręcz nie wytrzymałem i zasnąłem w jego łóżku, które było przesiąknięte jego zapachem...

Bill

- Ale jeśli się wygadasz, to przyrzekam, że wykastruję cię tymi oto rękoma – uniosłem dwie dłonie, grożąc Georgowi.
- Nic nie powiem tym razem, naprawdę. Będziesz mnie mógł nawet tymi rękoma wykastrować – pokazał swoje i zachichotał.
- Tymi, którymi co noc sobie walisz? Cholera, muszę załatwić sobie naprawdę grube rękawice, by je w ogóle dotknąć! – zaśmiałem się, a chłopak się lekko oburzył. U Georga byłem prawie codziennie. Od momentu w którym kończyłem szkołę, aż do wieczora. Czasami szedłem do parku, raz na zakupy, a raz to nawet byłem w klubie. Ale siedziałem w kącie i patrzyłem na ludzi, a po jednym drinku wyszedłem.
- Będę spadać, Geo. Dzięki za wszystko – przytuliłem chłopaka na pożegnanie i skierowałem się do mojego i Toma mieszkania. Lubiłem wracać nocą. Już nawet się nie bałem! Mogłem podziwiać tę piękną, tajemniczą i fascynującą porę. Pełne gwiazd niebo. Próbowałem wszystko robić, by tylko nie obudzić Toma, który zapewne już spał. Jak zawsze powitał mnie Bobik. No uwielbiałem go.
- Co malusi? Cii… - uśmiechnąłem się do niego i podrapałem lekko za uszkami. Wszedłem do pokoju, zrzucając z siebie ubrania tak, że aż zostałem w samych bokserkach. I kiedy chciałem udać się do łóżka…
- AAA! – krzyknąłem i aż odskoczyłem do tyłu, zatrzymując się na biurku. Jakaś postać leżała na moim łóżku, aż w końcu usiadła… - Tom?! – zapytałem zaskoczony i zmarszczyłem brwi. – Co ty tutaj robisz?
- Ja… No… Tęskniłem, Bill – wyszeptał, a mi się po prostu zrobiło go żal. Tęsknił tak bardzo, że aż zasnął w moim łóżku? Westchnąłem smutno i położyłem się obok niego.
- Przepraszam – wyszeptałem wprost do jego ust, w które zaraz się mocno wpiłem. Ja też tęskniłem… Za jego ustami. Jego ciałem. Całym nim…

Nastał ostatni tydzień szkoły. I jeśli mam być szczery, to czasami czułem się dość zaniedbywany przez Toma. W końcu teraz miał te całe rady na głowie, a i uczniów, którzy byli zagrożeni. Musiał wymyślać te testy na zaliczenie i tak dalej. Ale ważne, że wieczorami był tylko mój… Oj tak…
A gdy nastał ostatni dzień szkoły ten  debil kazał mi ubrać garnitur! No zwariował! Ale poszedłem z nim na pewne kompromisy i w sumie, to miałem trampki, czarne spodnie, rozpiętą na jeden guzik białą koszulę i na to marynarkę! Nie wyglądałem chyba najgorzej, hm? A już po kilku godzinach nastąpiły… wakacje!


Tom

Byłem cholernie szczęśliwy, gdy pogodziłem się z Billem tamtego wieczora. W łóżku oczywiście... Ale jednak! Następnego dnia obydwoje mieliśmy świetne humory i postanowiliśmy, że przez cały weekend nie opuścimy naszego mieszkania. Na przemian jedliśmy coś, kochaliśmy się, siedzieliśmy w łazience lub oglądaliśmy telewizję. No, czasami Bill tylko wyprowadzał Bobika na pół godziny, by załatwił swoje sprawy w psim parku, a ja tymczasem układałem testy dla zagrożonych lub dla tych osób, które chciały podciągnąć swoją ocenę końcową. Oczywiście nie pytałem, gdzie bywał po szkole, bo nie chciałem, by był na mnie zły za wścibskość, ale sam mi powiedział co robił i stwierdził, że w ogóle nie jestem o niego zazdrosny. Lecz chłopak nawet nie zdawał sobie sprawy, jak wielki ciężar spadł z mojego serca.
W ostatni tydzień szkoły byłem zalatany. Do rady każdy za wszelką cenę chciał poprawić ocenę, jakby nie mogli uczyć się przez cały rok szkolny. To naprawdę wkurwiające. Zwłaszcza, że Bill skarżył się na to, że nie poświęcam mu wystarczająco dużo czasu. Jednak w nocy starałem mu się wszystko wynagrodzić. A już niedługo... Nadeszły upragnione wakacje! Miałem pewne plany co do nich, więc postanowiłem o tym porozmawiać z Billem, gdy po zakończeniu skoczyliśmy do restauracji, by to uczcić. Kiedy już dostaliśmy zamówione potrawy, podjąłem temat:
- Myślałeś już o wakacjach? - zapytałem, spoglądając na chłopaka.
- W zasadzie to nie... A co? - zerknął na mnie, unosząc brwi.
- A może chciałbyś pojechać do swojego taty?
- Hum... Wiesz... Po tym, jak tak się... wykazał, to nawet chętnie. Tęsknię za nim... Bardzo... Ale bez ciebie nie jadę, Tom – odparł, patrząc na mnie zdeterminowanym wzrokiem, jakby przygotował się już na to, że będę go do tego namawiać.
- A jeśli nie mam zamiaru puszczać cię samego? - zapytałem, na co aż odłożył widelec na talerz i spoglądał na mnie z głupim wyrazem twarzy.
- No a niby z kim mam jechać?
- A jak myślisz? - Uśmiechnąłem się, a chłopak zaraz poszedł w moje ślady.
- Serio?! O taaaak....! Z tobą pojadę dosłownie wszędzie! - zawołał i wstał ze swojego miejsca, by mnie przytulić. A raczej rzucić się na mnie i dusić.
To co to będzie, jak dowie się o niespodziance, którą mu przygotowałem, kiedy się pokłóciliśmy?

5 komentarzy:

  1. Ahh jestem bardzo ciekawa co to za niespodzianka !! :)
    Jeeej , wakacje w końcu ! Mam nadzieję,że spędzą je najlepiej jak tylko mogą! :)
    No cóż , Tom troszkę zaniedbał Billa, ale cały czas był przy nim i w nocy mu bardzo dobrze wynagradzał ;p
    Bill powinien zrozumieć Toma i mam nadzieję, że przez wakacje spoważnieje :)
    superrr !!

    Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co o za niespodzianka? Miła czy raczej nie? Gdybym to była ja z pewnością byłaby to druga kategoria i w sumie moja bohaterka ma tak samo. Tym razem Georg nic nie powie, ale czy będzie to dobre rozwiązanie? Kurcze, dziewczyny, teraz to już mam mętlik w głowie.
    U nich tak szybko czasz zleciał? Kiedy to tak szybko ruszyło...Boshe, jak ja już chcę te ichnie wakacje! I jeszcze wyjazd do ojca Billa, jak na nich zareaguje? Będzie tolerancyjny? Jakoś nie widzi mi się to. Pogodzili się i oboje dorastają do tego związku, podoba mi się to i jestem bardzo ciekawa co dalej się między nimi wydarzy.
    Czekam na więcej i dużo weny życzę! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. O, dzisiejszy odcinek bardzo króciutki, ale przynajmniej już Billowi przeszedł foch :)
    Co prawda ojciec Billa już widział Toma, ale jakoś go nie poznał, a w końcu rodzice pierwsi zauważają podobieństwo. Być może nie przyglądał się mu dokładnie, nie wiem, albo możne Tom nie jest jego synem. Tyle niewiadomych zaczyna się pojawiać. Może kiedy pojadą do niego coś jeszcze się wydarzy,.. Na pewno coś szykujecie, bo po co byłby ten nagły wyjazd do ojca :)
    Czekam na kolejny odcinek i wieny Wam życzę. Buziaczki kochane :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam poinformować, że pojawił się u mnie nowy odcinek ;) Zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc pragnę wyrazić swoje zdanie na temat tego bloga..Zaczęłam czytać go niespełna dwa dni temu,i już skończyłam...tzn. te 28 odcinków. Powiem wam, że odwaliłyście kawal dobrej roboty, bo było to po 1 ciekawe po 2 nic się nie dłużyło po 3 po prostu czyta się to z przyjemnością, życzę wam tego żebyście dalej pisały tak jak piszecie i nigdy nie traciły wiary w siebie, bo to co robicie jest po prostu piękne? wspaniałe? nie zniechęcajcie się nieprzychylnymi opiniami, słuchajcie swojego serca i realizujcie swoją pasję jaką jest ten blog zapewne:) będę dalej z niecierpliwością na nowe odcinki czekała, pozdrawiam was serdecznie trzymajcie się i powodzenia :) Monika:)

    OdpowiedzUsuń